Dzis dzien mi minal nawet nawet, pomimo tego ze nie odbyly sie 2 pierwsze lekcje, przez co moglam sobie spokojnie spac 2h dluzej no ale coz.. trudno... wraz z niektorymi panienkami pogadalam sobie o naszym "pokopanym" systemie oswiaty i wogole o tym co sie dzieje wokol nas, popijajac ciepla herbatke( za ktora wielkie dzieki Madzi) rozgrzala nas przynajmniej po i przed tym zimnem ktore panuje na zewnatrz... pozniej bylo spokojnie, az do przerwy miedzy angielskimi kiedy to bylo pelno smiech kiedy Kamil przywdzial sie w kurtke z futerkami itp...
Wracajac juz do domku, zdazylam nawet na wczesniejszy 127, ktory zawsze mi ucieka... przejechawszy jeden przystanek stalismy kolejne 10 min, nie wiedzialam co sie dzieje na co czekamy, do czasu kiedy facet zaczal mowic przez CB radio: " brakuje mi paliwa" tekst mnie rozbroil, i nie tylko mnie... przejechalismy jeszcze 2 przystanki po czym musialam czekac na 327, ktorym wracam normalnie... hehs jak to mozliwe ze w czasie trasy brakuje paliwa????? Dopiero co zaczal kurs!! To jest niepowazne!! Jak Ci ludzie patrza?? Dla mnei to jest smieszne... niby autobus to zwykly samochud, jednak nigdy nie przepuszczalam ze uslysze taki tekst.. jak mozna bylo nie zwrocic na to uwagi wczesniej? w sumie kierowcy sie zmienili, wiec gratuluje temu ktory zwrocil uwage na ilosc paliwa, a temu co nie.. to radze isc na przeszkolenie... a potem ludzie sie dziwia ze autobusy nie przyjezdzaja...