Archiwum grudzień 2002, strona 3


gru 09 2002 I don't like Monday's
Komentarze: 0

Heh niby dzien jak co dzien, ale wstawac o 6.. to nie mam sily...  Dzisiaj jednak nie byl takim zlym dniem minal mi choc w samotnosci to zdolalam sobie uzupelnic jeden zeszycik (jutro jeszcze jeden) i zaraz chybcia jeszcze powtorke sobie zrobie :D w sumie humorek mi nawet nawet jest... choc taki dziwny... niby usmiechnieta ale nie.. moze dlatego ze zmeczona? hihih Krzysiu siem raz na jakis czas odezwie, ja do niego tez... jakos w szkole sie nie spotkalismy tak by pogadac, ale coz szkola to miejsce szkoly... w sumie to jzu mam wolne od szoly na dzis... choc chcialabym posiadac cus takiego jak ksiazke od histry by poczytac sobie o faszyzmie i totalitaryzmie by jednak byc pewna ze zalicze spr... choc u Dzierży nic nie jest pewne zwlaszcza u mnie... na dworze zimno az sie nie chce nigdzie isc brrr... hihi a kazioo probowal mnie do bielawy wyciagnac, no ale niestety nie moglam. :( choc ciekawa jestem jak tak jest ;o) tak szczerze to od wczoraj zaczelam na powaznie myslec by sie wybrac do kina i zeby soebie pozyczyc cos na video :D ostatnio jakos znalazlam stare gry na komp gdzie byl herkules... przypomnialam sobie jak bylam na tym w kinie, jak sie wygupialam z byla przyjaciolka... wiec heh mozna sie domyslic co chce pozyczyc.. niby glupie owszem.. ale co tam... czasem fajnie jest obejrzec cos z mlodszych lat... ja czesto wracam myslami do tamtych lat przypominam sbie co wtedy myslalam czulam... i dochodze do wniosku ze bylam strasznym dzieckiem :D cho i teraz jestem... ale za jedna cecha tesknie z dawnych lat... a w sumei za dwiema...
1. zawsze wiedzialam czego chce(obecnie nie za bardzo to wiem :( )
2.tego ze nie zwracalam uwagi na opinie innych, choc teraz takze nie zwracam az tak bardzo, ale jest juz inaczej, chce sie wykazac, zainteresowac kogos swoja osoba, dawiej mi to byla rybka, wisialo mi wszystko...
Jednak nie zaluje zadnych chwil ze swojej przeszlosci... nawet jesli byly glupie czyny to co... trudno zawsze sie popelnia bledy.. ja uwazam ze:

"Nie powinno sie zalowac chwil minionych, gdyz i tak ich nie zmienimy, nie cofniemy... uwazam ze powinnismy robic rzeczy glupie poki jestesmy mlodzi, szalec, i nigdy sie nie zastanawiac co by bylo gdyby... rob to na co nie masz odwagi i nie zastanawiaj sie nad czyms co sie nigdy nie zmieni, spelni..."<- w pewnym sensie to moje zyciowe motto...

nadi : :
gru 08 2002 Spacerek...
Komentarze: 6

No i tyle bylo z mojej nauki :) Krzysiu zadzwonil i umowilismy siem... :) Wiem ze tak nie powinno byc ze jestem na kazde zawolanie, i w sumie tak nie jest, ale dzis mialam taka nieprzeoparta ochote sie z nim spotkac... nie zaluje swojej decyzji, bylo naprawde supcio... Pomimo tego ze tak zimno na dworze to bawilam sie super... Najpierw bylismy w Galerii Dominikanskiej, potem poszlismy sobie na Ostrów Tumski, gdzie siedlismy sobie na lawce kolo Odry... Obserwowalismy piekne wieze Katedry, plynacy nurt wody oraz stadko łabędzi.. dyskutowalismy na temat historii "brzydkiego łabędziątka" i toszlismy do wnioskow ze blondynki robia dobrze probujac "topic" karpia na wigilie... Po dlugim czasie poniewaz bylo tak zimno wrocilismy sie do Galerii.. jednak nie bylo co tam robic, a mielsimy jeszcze czas, wiec pojechalismy do mnie... No coz, nie spodziewalam sie tego ze w domu bedzie ojciec, ale nie bylo zle, choc Krzysiu doznal ciezkiego szoku...  Wypilismy ciepla herbatke, posluchalismy Lady Pank(ostatnio jakos wzielo mnie na polski rock ;o) ).. Nie moge narzekac ze bylo mi zle, lezalam sobie w jego obieciach, trzymalismy sie za rece... Niestety musial niedlugo isc, bo jutro szkola, a wie ze mam juztro spr, choc penwie tez wie ze nei bede sie uczyc :( ;o) (niedobra jestem).. no ale co tam... na pozegnanie dostalam slodkiego buziaka w polika, co bylo czyms odmiennym, gdyz nigdy owego nie dostalam :D W tej chwili w sumie nie wiem co myslec... jestem dziwnie spokojna, z drugiej strony wielce radosna, dziwny ten stan.. Jutro ponidzialek i znow spotkam Ksysia w szkolce na przerwie.. i sadze ze teraz jeszcze czesciej bede go widywac, gdyz stara sie on rzucic palenie, a cos mu to nie wychodzi, wiec kto wie.. jak bede go pilnowac moze uda mu sie to? ;o)

nadi : :
gru 08 2002 Szkoła, szkoła, a kiedy po szkole?
Komentarze: 7

To jest nie fer, nie dosc ze spedzamy polowe dnia w szkole(no moze 1/3) to do tego i po szkole kaza nam sie uczyc... nawet w weekendy to jest skandal!! A kiedy obowiazki? Kiedy odpoczynek, przyjemnosci?? Dlaczego musimy tak cierpiec... Nie chce mi sie uczyc.. a jednak musze sie zmusic, jutro mam wazny spr z matmy a pojutrze spr zaliczajacy historie, jak go nie zalicze to i polrocza nie bede miec zaliczonego.. to jest chore... protestuje!! ;o(  chlipp 

nadi : :
gru 08 2002 hmm...
Komentarze: 2

Jak to jest, ze prawie zawsze gdy Krzysiu siem nie odzywa duzsza chwile, i po pewnym czasie spojrze na komorke i pomysle o nim to w tej samej chwili on mi wysyla sygnala.. jak to sie dzieje? telepatia, wyczucie czasu... czy moze cos innego? Zawsze jednak gdy sie nie odzywa zastanawiam sie co robi, czemu sie nie odzywa, czy moze nie ma zasiegu na komie, czy moze poprostu jest tak zajety, ze nie moze... Dzis jednak nie ma wiele do roboty, bo co jakis czas mi komorka wygrywa melodyjke przypisana Krzysiowi ;o)

nadi : :
gru 08 2002 Samotnosc...
Komentarze: 2

Tak jak kiedys kochalam byc sama, myslec o tym co bylo co jest i co ma byc, tak ostatnio zaczynam tesknic za ludzmi... nawet za rodzicami, od ktorych zawsze sie odcinalam w swoim pokoju, jednak wiedzialam, ze sa w drugim, teraz ich nie ma calymi dniami i czuje sie strasznie... wogole ich nie widuje, rano mam szkole, wracajac mijam sie z nimi gdy oni wychodza do caffe... brak mi towarzystwa, kogos z kim bym mogla porozmawiac, ale w cztery oczy, nie przez telefon czy inet... jednak czesto w tygodniu nikt nie ma czasu, bo to szkola, to praca, nauka... Chcialabym wychodzic sobie codziennie wieczorkiem z kims na spacer, miec ta rownowage wewnetrzna co kiedys, nie lapac dolkow, gdy cos mi nie pojdzie.. itp.

nadi : :